Clint Eastwood przeszedł samego siebie. Tworząc ten film stworzył obraz jednej z największych bitew wojny na pacyfiku. Iwo Jima od zawsze była owiana okrucieństwem i miała mina najkrwawszej z bitew. Clint przedstawił tę batalię tak dokładnie że poprostu plakałem oglądając losy tych którzy dali wiarę w zwycięstwo całej ameryce. Jeżeli ktoś CHCE zrozumieć ten film musi no poprostu musi równiez obejrzeć "Listy z Iwo Jimy" gdyż obydwa te dzieła dopełniają się nawzajem. Iwo Jima to krew piach i rdza po dziś dzień spoczywaja tam resztki pocisków artyleryjskich i kul bunkry po dziś dzień stoją patrząc w ocean i "strzęgą" świętości wyspy. Clint Eastwood tworząc te filmy stworzył pomnik obrońców i nacierających. Polecam gorąco wszystkim.