Cały film skupiony wokół flagi...Zawodzi na całej linii, praktycznie pod każdym względem. Z całą pewnością nie takiego kina oczekiwałem
Mi natomiast film bardzo przypadł do gustu. Pokazuje przeżycia wewnętrzne bohaterów. Ukazuje że wojna, to jest starszna rzecz, w prosty i przejrzysty sposób.
Bo to nie jest zwykły film batalistyczny. Jak ktoś spodziewał się Szeregowca Ryana to nic dziwnego, że mu się film nie podobał. Sztandar chwały ukazuję wojnę nie na froncie, ale poza nią. Na salonach, stadionach, w kraju z którego pochodzą. Ukazuje prostą zasadę, że bez pieniędzy wojny nie da się wygrać, więc trzeba te pieniądze jakoś zrobić. A by zdobyć pieniądze trzeba pokazać rezultaty, tutaj - flaga wbita w Iwo Jimę. O tym opowiada film, a nie o sześciotygodniowym nak*rwianiu się Amerykańców z Żółtkami.
Za oryginalne spojrzenie na wojnę: 8/10.