dzis mam 32 lata i nigdy nie zapomne ferii w latach 80-tych i tego magicznego serialu ktory to pieknie przenosil mnie jako 8 latka w swiat magii i mistycyzmu aahh pieknie bylo:) teraz az zakupilem cala kolekcje na dvd i nie pozyczam hehehe
Ray Winstone jest naprawdę niezłym aktorem i zaczyna ostatnio grywać w coraz głośniejszych filmach, ale chyba nikt już nie pamięta, że to on grał Will'a Scarlet w najlepszym filmie o Robin Hoodzie.
Nawet nie ma tego tytułu w jego filmografii, ani jego nazwiska na liście płac przy tytule.Szkoda
Will Szkarłatny z kultowego Robina z Sherwood z Michaelem Praedem,zawsze będzie mi się z tą rolą kojarzył.Super aktor.
Widzialem wiele filmow z R.WINSTONE ale to co pokazal w filmie z roku 2012 pt.'ASHES'
powinno byc naprawde nagrodzone OSCAREM i ZLOTYM GLOBEM. Dziwie sie ze nie dostal ani
jednej waznej nagrody bo zagral FENOMENALNIE chorego na ALZHEIMERA czlowieka ktory
zaprzyjaznia sie z facetem ktory go porywa z 'DOMU OPIEKI'...
Wielu, przy Rayu piszą o Robinie z Sherwood. I dobrze! Bo, cholera jasna - jestem kolejnym gościem, który go wspomina z tego serialu, choć wiele innych filmów z nim widział. A dlaczego? A pewnie dlatego, że Robin z Sherwood to jeden z bardziej magicznych seriali jaki powstał... to może na tym skończę... ;) Pozdrawiam.
Do dziś nie wiem jakim cudem dostał role w "Beowulfie" patrząc jaki miał być tego filmu potęciał, a szczególności patrząc pozostałą obsadę: Hopkins i Julie a tu w głównej Ray Winstone, które przed tym filmem jedynie kojarzyłem z Sexy Beast i Indianie Jonesie.
wydawało sie przy takiej produkcji i takich gwiazdach...
Ja tego aktora znam głównie z roli Henryka VIII, a nie ma tego w filmografii. Uważam iż zagrał tam genialnie i jest wielką szkodą iż filmweb odebrał mu ją z jego dzieł.. ;)
Świetnie zagrał w ''Edge of Darkness''. Muszę nadrobić zaległości i obejrzeć z nim kilka filmów. Jestem na TAK :)
Kojarzę go z jednego tylko filmu, a mianowicie oscarowej "Infiltracji" Martina Scorsese. Zagrał tam kumpla Costello (w tej roli bardzo dobry Jack Nicholson), Frencha. I tak w ogóle mi się spodobał z tego filmu. Taki niewyględny, ale;p hehe...
"COSTELLO: Arnold, ty jesteś jednym na milion.
ARNOLD: Na dziesięć....